Riordanopedia

Wydarzenia na Riordanopedii:

CZYTAJ WIĘCEJ

Riordanopedia
Riordanopedia
(Wpis na blogu utworzony lub zaktualizowany.)
 
(Wpis na blogu utworzony lub zaktualizowany.)
 
Linia 1: Linia 1:
=='''  Cassidy '''==
+
=='''                                                           Cassidy '''==
 
<p style="text-align:center;">'''ROZDZIAŁ I'''</p>
 
<p style="text-align:center;">'''ROZDZIAŁ I'''</p>
   
<p style="text-align:center;"></p>
+
<p style="text-align:center;">*Cassidy*</p>
  +
*Cassidy*    No więc koszmar zaczął się tak: Znajdowałam się w jakiejś jaskini. Naprzeciwko mnie klęczała jakaś dziewczyna o cerze w kolorze kawy i burzy ciemno brązowych loków. Była w połowie przytomna, pomijając przyczynę. Jej ręce były przykute do ścian ciemniej groty.- Czy ty jesteś, aż tak pewna siebie? - Zapytał jakiś kobiecy głos.- Proszę? - Nie miałam pojęcia o co chodzi.Nagle się zerwałam na równe nogi. Byłam w klasie. Pani McCartney stała nademną z surową miną.- Czy ty jesteś, aż ta pewna siebie? Jutro kartkówka. Jesteś nauczona? - Powiedziała ostro.- Tak, psze pani.   Rozległo się głośne ''DRYYYYYYŃ!'' i cała klasa wybiegła na przerwę. W tym także ja. Przechodziłam akurat obok grupy "popularnych". Oczywiście musieli mnie zaczepić.- Nicolson, drzemka się przydała, co nie? - Zapytał Patrick. Wysoki brunet o ślicznych oczach, ale to tak między nami.- Tak - odpowiedziałam sarkastycznie.- Och! Ona naprawdę jest pewna siebie! - Parsknęła Emily. Długonago modelka, która strasznie mnie irytuje. - Tylko czy to była drzemka na urodę? Jak widać nie pomogła!- Zajmij się sobą i swoim nowym kumplem. Naprawdę wyszłaś z takim olbrzymim pryszczem na środku czoła? - Zamknij się Nicolson! - Warknęła.- Bo co mi zrobisz?- Nie chcesz wiedzieć...- A jednak chcę. Mów dalej, ja mam czas- powiedziałam i sama poczułam taką pewność jakiej nigdy nie czułam.   Prychnęła i odeszła ze swoimi BFF. Takie dziewczyny jak ona powinny żyć w swoim świecie i wtykać swojego nosa w życie innych.   Podeszła do mnie moja mama. Ellen Nicolson, nauczycielka historii, najwspanialsza kobieta na świecie i matka takiej niedorajdy jak ja.- Coś się stało? Pani McCartney mówiła, że zasnęłaś na lekcji matematyki. Cassidy co się z tobą dzieje? - zapytała wyraźnie zmartwiona.    Nie chciałam jej zmarwić  jeszcze bardziej. Ja najzwyczajniej  staram się w nocy nie spać. Te koszmary są jednak straszne i w nocy nie śpię, aby mi się nic nie przyśniło. Ale tak ja dzisiaj, sen zazwyczaj zwycięża i zasypiam albo nad ranem, albo w szkole.- Nic mamo. Ja... poprostu się nie wyspałam.- Dobrze. Porozmawiamy w domu, okey? - zapytała, a ja kiwnęłam głową. - Teraz mamy razem lekcję. Mam nadzieję, że nowy dział jednak ci się spodoba.    Zadzwonił dzwonek i mama kazała wszystkim wejść do klasy, a sama zastała na korytarzu.   Usiadłam w ostatniej ławce i wyjęłam podręczniki do historii. Byłam ciekawa jaki dział zaczynamy, dlatego poszukałam szybko strony rozpoczynającej nowy etap życiu historycznym. Znalazłam! Na środku widniał złoty napis '''''MITY GRECKIE''''', ozdobiony chyba gałązkami oliwnymi. Wyglądał naprawdę imponująco.   Odwróciłam się i widziałam mamę rozmawiajacą z jakąś kobietą i chłopakiem, chyba jej synem.   Kobieta wyglądała na jakieś 30-40 lat. Miała długie, lśniące blond włosy i kilka zmarszczek na twarzy. Ubrana była bardzo elegancko. Piękną suknie miała w kolorze bzu, a do tego chyba bardzo drogą, (a jakże by inaczej?) kolię.   Chłopak był nawet przystojny. Miał na sobie czapkę w moro, która zasłaniała połowę głowy. Był dość muskularny, ale nie tak, aby było to jakoś specjalnie widać. Można było nawet dostrzec lekki zarost.   Bardzo chciałam wiedzieć o czym tak rozmawiają, ale niestety nic nie słyszałam. Odwróciłam się i spojrzałam na podręcznik. Nareszcie będę mogła dostać trochę czwórek. Nie żebym się przechwalała, ale jesli chodzi o mitologię grecką to byłam w tym całkiem dobra. Zawsze interesowało mnie życie storożytnych mieszkańców Grecji. Jaką wyznawali wiarę i jakie wiązały się z tym historie.   Pani Nicolson szła przez klasę na butach z wysokim obcasem, a za nią kroczył trochę wystraszony nastolatek.- Dzień dobry - powiedziała usmiechając się. - Chciałabym zacząć dzisiejszą lekcję od przedstawienia wam nowego kolegi. To jest Patrick - wskazała na chłopaka, który spojrzał na całą klasę, ale jego wzrok zatrzymał się na mnie. To było '''BARDZO''' dziwne.- Od dnia dziesiejszego będzie uczęszczał do waszej klasy - zakończyła pani Ellen Nicolson.   Usiadła przy biurku i chciała zacząć lekcję, ale spojrzała na Patricka, który dalej stał na środku klasy.- Ach tak. Prawie bym zapomniała. Usiądź w ostatniej ławce. Obok tej dziewczyny - wskazała na mnie. -To jest Cassidy.- Córka nauczycielki! - krzyknął ktoś z trzeciego rzędu.- Chcesz mnieć piątki z histori to udawaj jej pryjaciela - dorzuciła Emily.- CISZA! - Krzyknęła moja mama. - To, że Cassidy jest moją córką nie oznacza, że jest traktowana lepiej od was. Gdyby się tak do mnie odezwała bez cienia watpliwości wstawiłabym jej uwagę. Tak jak tobie Smith.    Dziewczyna miała teraz zdziwioną minę. Jescze nigdy żaden nauczyciel nie wstawił jej uwagi za odzywki. - To nie sprawiedliwe! - Powiedziała oburzona.- Masz rację. Pewnie przypomniał ci się przykład Mike'a Buttoma, który dostał uwagę i poszedł do dyrektora. Więc skoro chcesz sprawiedliwości to prosze za mną idziemy do dyrektora.   Wstała i ruszyła zła za panią profesor.Patrick zajął miejsce obok mnie. Przyznaję, że czułam się trochę zakłopotana. W końcu siedzę w ławce z obcym chłopakiem.- Ekhm... Na której stronie mam otworzyć podręcznik? - Zapytał.- Strona 203. Mity greckie - odpowiedziałam uprzejmie.- Dzięki.***    Po całym dniu w szkole byłam wyczerpana, a jeszcze czekała mnie rozmowa z mamą.    Wyszłam z pokoju i usiadłam w jadalni. Mama przygotowała gorące kakao.- W takim razie, dlaczego zasnęłaś na lekcji? - Zaczęła rozmowę. Wcale nie miałam ochoty jej o tym mówić. - Cassidy?- Po prostu byłam śpiąca.- Ale w szkole się nie śpi. Przynajmniej w naszej. Powinnaś się wyspać w domu.- Wiem. Nie musisz mi przypominać. Obiecuję, że to pierwszy i ostatni raz. Przysięgam na wszystko!- No ja mam nadzieję - odparła mama.    Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam na dwór. Skierowałam się w stronę parku. Byłam umówiona z moją przyjaciółką - Lily.    Lily poznałam dwa lata temu. Zaprzyjaźniłyśmy się bardzo szybko i jestem z tego szczerze zadowolona. Niestety widujemy się tylko w weekendy, ponieważ Lilka uczęszcza do szkoły z internatem   Zobaczyłam ją na ławce jak słuchała muzyki. Odwróciłą się w moją stronę, a jej długie blond włosy, które dziś miała rozpuszczone, zasłoniły jej uśmiechniętą twarz.   Dziś miała na sobie jasną bluzkę i białe rurki, a do tego różowe trampki. Była lekko umalowana. Szczerze mówiąc, bardzo mnie to zdziwiło bo jeszcze nie widziałam Lily  w makijażu.  Spojrzałą na mnie z bardzo poważną miną.- Muszę powiedzieć ci coś ważnego.__________________________________________________-   Oto koniec rozdziału pierwszego!   Bardzo proszę o wyrażenie swojej opinii w komenarzu.   Z góry bardzo dziękuję ;D
 
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    No więc koszmar zaczął się tak: Znajdowałam się w jakiejś jaskini. Naprzeciwko mnie klęczała jakaś dziewczyna o cerze w kolorze kawy i burzy ciemno brązowych loków. Była w połowie przytomna, pomijając przyczynę. Jej ręce były przykute do ścian ciemniej groty.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Czy ty jesteś, aż tak pewna siebie? - Zapytał jakiś kobiecy głos.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Proszę? - Nie miałam pojęcia o co chodzi.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Nagle się zerwałam na równe nogi. Byłam w klasie. Pani McCartney stała nademną z surową miną</span><span style="color:rgb(213,212,212);">.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Czy ty jesteś, aż ta pewna siebie? Jutro kartkówka. Jesteś nauczona? - Powiedziała ostro.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Tak, psze pani. </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Rozległo się głośne </span>''DRYYYYYYŃ!''<span style="color:rgb(213,212,212);"> i cała klasa wybiegła na przerwę. W tym także ja. Przechodziłam akurat obok grupy "popularnych". Oczywiście musieli mnie zaczepić.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Nicolson, drzemka się przydała, co nie? - Zapytał Patrick. Wysoki brunet o ślicznych oczach, ale to tak między nami.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Tak - odpowiedziałam sarkastycznie.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Och! Ona naprawdę jest pewna siebie! - Parsknęła Emily. Długonogo modelka, która strasznie mnie irytuje. - Tylko czy to była drzemka na urodę? Jak widać nie pomogła!</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Zajmij się sobą i swoim nowym kumplem. Naprawdę wyszłaś z takim olbrzymim pryszczem na środku czoła? </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Zamknij się Nicolson! - Warknęła.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Bo co mi zrobisz?</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Nie chcesz wiedzieć...</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- A jednak chcę. Mów dalej, ja mam czas- powiedziałam i sama poczułam taką pewność jakiej nigdy nie czułam. </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    Prychnęła i odeszła ze swoimi BFF. Takie dziewczyny jak ona powinny żyć w swoim świecie i wtykać swojego nosa w życie innych. </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Podeszła do mnie moja mama. Ellen Nicolson, nauczycielka historii, najwspanialsza kobieta na świecie i matka takiej niedorajdy jak ja.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Coś się stało? Pani McCartney mówiła, że zasnęłaś na lekcji matematyki. Cassidy co się z tobą dzieje? - zapytała wyraźnie zmartwiona.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    Nie chciałam jej zmarwić  jeszcze bardziej. Ja najzwyczajniej  staram się w nocy nie spać. Te koszmary są jednak straszne i  nie śpię, aby mi się nic nie przyśniło. Ale tak ja dzisiaj, sen zazwyczaj zwycięża i zasypiam albo nad ranem, albo w szkole.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Nic mamo. Ja... poprostu się nie wyspałam.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Dobrze. Porozmawiamy w domu, okey? - zapytała, a ja kiwnęłam głową. - Teraz mamy razem lekcję. Mam nadzieję, że nowy dział jednak ci się spodoba.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    Zadzwonił dzwonek i mama kazała wszystkim wejść do klasy, a sama zastała na korytarzu.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Usiadłam w ostatniej ławce i wyjęłam podręczniki do historii. Byłam ciekawa jaki dział zaczynamy, dlatego poszukałam szybko strony rozpoczynającej nowy etap w  życiu historycznym. Znalazłam! Na środku widniał złoty napis </span>'''''MITY GRECKIE'''''<span style="color:rgb(213,212,212);">, ozdobiony chyba gałązkami oliwnymi. Wyglądał naprawdę imponująco. </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Odwróciłam się i widziałam mamę rozmawiajacą z jakąś kobietą i chłopakiem, chyba jej synem.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    Kobieta wyglądała na jakieś 30-40 lat. Miała długie, lśniące blond włosy i kilka zmarszczek na twarzy. Ubrana była bardzo elegancko. Piękną suknie miała w kolorze bzu, a do tego chyba bardzo drogą, (a jakże by inaczej?) kolię.   </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">     Chłopak był nawet przystojny. Miał na sobie czapkę w moro, która zasłaniała połowę głowy. Był dość muskularny, ale nie tak, aby było to jakoś specjalnie widać. Można było nawet dostrzec lekki zarost. </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Bardzo chciałam wiedzieć o czym tak rozmawiają, ale niestety nic nie słyszałam. Odwróciłam się i spojrzałam na podręcznik. Nareszcie będę mogła dostać trochę czwórek. Nie żebym się przechwalała, ale jesli chodzi o mitologię grecką to byłam w tym całkiem dobra. Zawsze interesowało mnie życie storożytnych mieszkańców Grecji. Jaką wyznawali wiarę i jakie wiązały się z tym historie. </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Pani Nicolson szła przez klasę na butach z wysokim obcasem, a za nią kroczył trochę wystraszony nastolatek.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Dzień dobry - powiedziała usmiechając się. - Chciałabym zacząć dzisiejszą lekcję od przedstawienia wam nowego kolegi. To jest Patrick - wskazała na chłopaka, który spojrzał na całą klasę, ale jego wzrok zatrzymał się na mnie. To było </span>'''BARDZO'''<span style="color:rgb(213,212,212);"> dziwne.- Od dnia dziesiejszego będzie uczęszczał do waszej klasy - zakończyła pani Ellen Nicolson. </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">       Usiadła przy biurku i chciała zacząć lekcję, ale spojrzała na Patricka, który dalej stał na środku klasy.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Ach tak. Prawie bym zapomniała. Usiądź w ostatniej ławce. Obok tej dziewczyny - wskazała na mnie. -To jest Cassidy.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Córka nauczycielki! - krzyknął ktoś z trzeciego rzędu.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Chcesz mnieć piątki z histori to udawaj jej pryjaciela - dorzuciła Emily.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- CISZA! - Krzyknęła moja mama. - To, że Cassidy jest moją córką nie oznacza, że jest traktowana lepiej od was. Gdyby się tak do mnie odezwała bez cienia watpliwości wstawiłabym jej uwagę. Tak jak tobie Smith.  </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    Dziewczyna miała teraz zdziwioną minę. Jescze nigdy żaden nauczyciel nie wstawił jej uwagi za odzywki. </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- To nie sprawiedliwe! - Powiedziała oburzona.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Masz rację. Pewnie przypomniał ci się przykład Mike'a Buttoma, który dostał uwagę i poszedł do dyrektora. Więc skoro chcesz sprawiedliwości to proszę za mną idziemy do dyrektora.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Wstała i ruszyła zła za panią profesor. Patrick zajął miejsce obok mnie. Przyznaję, że czułam się trochę zakłopotana. W końcu siedzę w ławce z obcym chłopakiem.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Ekhm... Na której stronie mam otworzyć podręcznik? - Zapytał.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Strona 203. Mity greckie - odpowiedziałam uprzejmie.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Dzięki.</span>
  +
  +
<p style="text-align:center;"><span style="color:rgb(213,212,212);">***  </span></p>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">  Po całym dniu w szkole byłam wyczerpana, a jeszcze czekała mnie rozmowa z mamą.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    Wyszłam z pokoju i usiadłam w jadalni. Mama przygotowała gorące kakao.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- W takim razie, dlaczego zasnęłaś na lekcji? - Zaczęła rozmowę.</span><span style="color:rgb(213,212,212);">Wcale nie miałam ochoty jej o tym mówić.</span><span style="color:rgb(213,212,212);">- Cassidy?</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Po prostu byłam śpiąca.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Ale w szkole się nie śpi. Przynajmniej w naszej. Powinnaś się wyspać w domu.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Wiem. Nie musisz mi przypominać. Obiecuję, że to pierwszy i ostatni raz. Przysięgam na wszystko!</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- No ja mam nadzieję - odparła mama.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam na dwór. Skierowałam się w stronę parku. Byłam umówiona z moją przyjaciółką - Lily.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    Lily poznałam dwa lata temu. Zaprzyjaźniłyśmy się bardzo szybko i jestem z tego szczerze zadowolona. Niestety widujemy się tylko w weekendy, ponieważ Lilka uczęszcza do szkoły z internatem.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">    Zobaczyłam ją na ławce jak słuchała muzyki. Odwróciła się w moją stronę, a jej długie blond włosy, które dziś miała rozpuszczone, zasłoniły jej uśmiechniętą twarz.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Dzisiaj miała na sobie jasną bluzkę i białe rurki, a do tego różowe trampki. Była lekko umalowana. Szczerze mówiąc, bardzo mnie to zdziwiło bo jeszcze nie widziałam Lily  w makijażu.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Spojrzałą na mnie z bardzo poważną miną.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">- Muszę powiedzieć ci coś ważnego.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">__________________________________________________</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);"> Oto koniec rozdziału pierwszego! </span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);"> Bardzo proszę o wyrażenie swojej opinii w komenarzu.</span>
  +
  +
<span style="color:rgb(213,212,212);">   Z góry bardzo dziękuję ;D</span>
 
[[Kategoria:Wpisy na blogach]]
 
[[Kategoria:Wpisy na blogach]]

Aktualna wersja na dzień 18:44, 17 maj 2015

                                                           Cassidy 

ROZDZIAŁ I

*Cassidy*

    No więc koszmar zaczął się tak: Znajdowałam się w jakiejś jaskini. Naprzeciwko mnie klęczała jakaś dziewczyna o cerze w kolorze kawy i burzy ciemno brązowych loków. Była w połowie przytomna, pomijając przyczynę. Jej ręce były przykute do ścian ciemniej groty.

- Czy ty jesteś, aż tak pewna siebie? - Zapytał jakiś kobiecy głos.

- Proszę? - Nie miałam pojęcia o co chodzi.

   Nagle się zerwałam na równe nogi. Byłam w klasie. Pani McCartney stała nademną z surową miną.

- Czy ty jesteś, aż ta pewna siebie? Jutro kartkówka. Jesteś nauczona? - Powiedziała ostro.

- Tak, psze pani. 

   Rozległo się głośne DRYYYYYYŃ! i cała klasa wybiegła na przerwę. W tym także ja. Przechodziłam akurat obok grupy "popularnych". Oczywiście musieli mnie zaczepić.

- Nicolson, drzemka się przydała, co nie? - Zapytał Patrick. Wysoki brunet o ślicznych oczach, ale to tak między nami.

- Tak - odpowiedziałam sarkastycznie.

- Och! Ona naprawdę jest pewna siebie! - Parsknęła Emily. Długonogo modelka, która strasznie mnie irytuje. - Tylko czy to była drzemka na urodę? Jak widać nie pomogła!

- Zajmij się sobą i swoim nowym kumplem. Naprawdę wyszłaś z takim olbrzymim pryszczem na środku czoła? 

- Zamknij się Nicolson! - Warknęła.

- Bo co mi zrobisz?

- Nie chcesz wiedzieć...

- A jednak chcę. Mów dalej, ja mam czas- powiedziałam i sama poczułam taką pewność jakiej nigdy nie czułam.

    Prychnęła i odeszła ze swoimi BFF. Takie dziewczyny jak ona powinny żyć w swoim świecie i wtykać swojego nosa w życie innych. 

   Podeszła do mnie moja mama. Ellen Nicolson, nauczycielka historii, najwspanialsza kobieta na świecie i matka takiej niedorajdy jak ja.

- Coś się stało? Pani McCartney mówiła, że zasnęłaś na lekcji matematyki. Cassidy co się z tobą dzieje? - zapytała wyraźnie zmartwiona.

    Nie chciałam jej zmarwić  jeszcze bardziej. Ja najzwyczajniej  staram się w nocy nie spać. Te koszmary są jednak straszne i  nie śpię, aby mi się nic nie przyśniło. Ale tak ja dzisiaj, sen zazwyczaj zwycięża i zasypiam albo nad ranem, albo w szkole.

- Nic mamo. Ja... poprostu się nie wyspałam.

- Dobrze. Porozmawiamy w domu, okey? - zapytała, a ja kiwnęłam głową. - Teraz mamy razem lekcję. Mam nadzieję, że nowy dział jednak ci się spodoba.

    Zadzwonił dzwonek i mama kazała wszystkim wejść do klasy, a sama zastała na korytarzu.

   Usiadłam w ostatniej ławce i wyjęłam podręczniki do historii. Byłam ciekawa jaki dział zaczynamy, dlatego poszukałam szybko strony rozpoczynającej nowy etap w  życiu historycznym. Znalazłam! Na środku widniał złoty napis MITY GRECKIE, ozdobiony chyba gałązkami oliwnymi. Wyglądał naprawdę imponująco. 

   Odwróciłam się i widziałam mamę rozmawiajacą z jakąś kobietą i chłopakiem, chyba jej synem.

    Kobieta wyglądała na jakieś 30-40 lat. Miała długie, lśniące blond włosy i kilka zmarszczek na twarzy. Ubrana była bardzo elegancko. Piękną suknie miała w kolorze bzu, a do tego chyba bardzo drogą, (a jakże by inaczej?) kolię.  

     Chłopak był nawet przystojny. Miał na sobie czapkę w moro, która zasłaniała połowę głowy. Był dość muskularny, ale nie tak, aby było to jakoś specjalnie widać. Można było nawet dostrzec lekki zarost. 

   Bardzo chciałam wiedzieć o czym tak rozmawiają, ale niestety nic nie słyszałam. Odwróciłam się i spojrzałam na podręcznik. Nareszcie będę mogła dostać trochę czwórek. Nie żebym się przechwalała, ale jesli chodzi o mitologię grecką to byłam w tym całkiem dobra. Zawsze interesowało mnie życie storożytnych mieszkańców Grecji. Jaką wyznawali wiarę i jakie wiązały się z tym historie. 

   Pani Nicolson szła przez klasę na butach z wysokim obcasem, a za nią kroczył trochę wystraszony nastolatek.

- Dzień dobry - powiedziała usmiechając się. - Chciałabym zacząć dzisiejszą lekcję od przedstawienia wam nowego kolegi. To jest Patrick - wskazała na chłopaka, który spojrzał na całą klasę, ale jego wzrok zatrzymał się na mnie. To było BARDZO dziwne.- Od dnia dziesiejszego będzie uczęszczał do waszej klasy - zakończyła pani Ellen Nicolson.

       Usiadła przy biurku i chciała zacząć lekcję, ale spojrzała na Patricka, który dalej stał na środku klasy.

- Ach tak. Prawie bym zapomniała. Usiądź w ostatniej ławce. Obok tej dziewczyny - wskazała na mnie. -To jest Cassidy.

- Córka nauczycielki! - krzyknął ktoś z trzeciego rzędu.

- Chcesz mnieć piątki z histori to udawaj jej pryjaciela - dorzuciła Emily.

- CISZA! - Krzyknęła moja mama. - To, że Cassidy jest moją córką nie oznacza, że jest traktowana lepiej od was. Gdyby się tak do mnie odezwała bez cienia watpliwości wstawiłabym jej uwagę. Tak jak tobie Smith. 

    Dziewczyna miała teraz zdziwioną minę. Jescze nigdy żaden nauczyciel nie wstawił jej uwagi za odzywki. 

- To nie sprawiedliwe! - Powiedziała oburzona.

- Masz rację. Pewnie przypomniał ci się przykład Mike'a Buttoma, który dostał uwagę i poszedł do dyrektora. Więc skoro chcesz sprawiedliwości to proszę za mną idziemy do dyrektora.

   Wstała i ruszyła zła za panią profesor. Patrick zajął miejsce obok mnie. Przyznaję, że czułam się trochę zakłopotana. W końcu siedzę w ławce z obcym chłopakiem.

- Ekhm... Na której stronie mam otworzyć podręcznik? - Zapytał.

- Strona 203. Mity greckie - odpowiedziałam uprzejmie.

- Dzięki.

*** 

  Po całym dniu w szkole byłam wyczerpana, a jeszcze czekała mnie rozmowa z mamą.

    Wyszłam z pokoju i usiadłam w jadalni. Mama przygotowała gorące kakao.

- W takim razie, dlaczego zasnęłaś na lekcji? - Zaczęła rozmowę.Wcale nie miałam ochoty jej o tym mówić.- Cassidy?

- Po prostu byłam śpiąca.

- Ale w szkole się nie śpi. Przynajmniej w naszej. Powinnaś się wyspać w domu.

- Wiem. Nie musisz mi przypominać. Obiecuję, że to pierwszy i ostatni raz. Przysięgam na wszystko!

- No ja mam nadzieję - odparła mama.

    Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam na dwór. Skierowałam się w stronę parku. Byłam umówiona z moją przyjaciółką - Lily.

    Lily poznałam dwa lata temu. Zaprzyjaźniłyśmy się bardzo szybko i jestem z tego szczerze zadowolona. Niestety widujemy się tylko w weekendy, ponieważ Lilka uczęszcza do szkoły z internatem.

    Zobaczyłam ją na ławce jak słuchała muzyki. Odwróciła się w moją stronę, a jej długie blond włosy, które dziś miała rozpuszczone, zasłoniły jej uśmiechniętą twarz.

   Dzisiaj miała na sobie jasną bluzkę i białe rurki, a do tego różowe trampki. Była lekko umalowana. Szczerze mówiąc, bardzo mnie to zdziwiło bo jeszcze nie widziałam Lily  w makijażu.

   Spojrzałą na mnie z bardzo poważną miną.

- Muszę powiedzieć ci coś ważnego.

__________________________________________________

 Oto koniec rozdziału pierwszego! 

 Bardzo proszę o wyrażenie swojej opinii w komenarzu.

   Z góry bardzo dziękuję ;D