Riordanopedia

Wydarzenia na Riordanopedii:

CZYTAJ WIĘCEJ

Riordanopedia
Riordanopedia

Clayton- syn greckiej bogini magii, Hekate. Zawsze wiedział, że ma jakieś zdolności magiczne, ale nigdy nie powiązał ich z żadną mitologią. Po zniszczeniu jego miejsca zamieszkania, po trudnościach, dotarł do Obozu Herosów. Uczestniczył w wojnie z Gają, ale nie grał tam wyjątkowej roli.

Historia[]

Przed pobytem w Obozie[]

Clayton całe życie chodził do zwykłej szkoły. Co prawda zauważał u siebie umiejętności inne niż u swoich rówieśników, ale nigdy się nad nimi nie zastanawiał. Mieszkał z ojcem Juliusem, macochą Ann oraz ich córką Leą w mieszkaniu na obrzeżach Nowego Jorku. Julius prawie całe życie pracował na różnych wystawach związanych ze starożytną magią, gdzie chłopak czasem mu pomagał. Miał z nim dobrą relację, tak samo jak i z drugim rodzicem. Wiedział, że Ann nie jest jego biologiczną matką, rodzice nie kryli tego przed nim. Jedynie, gdy pytał o swoją biologiczną matkę, ojciec niewiele potrafił mu o niej powiedzieć. Nie drążył, ale z czasem był coraz ciekawszy, zaczął sam interesować się mitologiami i magią, nie tylko w celach pomocy tacie.

Pewnego dnia, gdy Clayton wrócił do domu, zastał go pustego i w ruinie. Ściany były odrapane, jakby zostało tu złapanych stado dzikich kotów, niektóre części mieszkania- nadpalone, a wszystkie rzeczy rozrzucone lub pozgniatane. Najgorsze jednak było to, że nigdzie nie widział rodziców oraz siostry, którzy powinni być już w domu. To wydarzenie miało miejsce dzień po tym, jak wieczorem próbował wezwać duchy, co mu się nie udało. Za to, czego nie wiedział, wezwał jakieś inne istoty, które z kolei, zdenerwowane zakłóceniem ich spokoju, odwdzięczyły się jemu, nasyłając na jego rodzinę i dom potwory.

Zrozpaczony siedział przez kilka godzin w swoim zdemolowanym pokoju, aż do czasu, gdy zrobiło się ciemno, a on usłyszał odgłosy w salonie. Bał się poruszyć, ale coś mu mówiło, że musi tam iść. Zobaczył tam ni to człowieka, ni ducha. Postać była w niektórych miejscach przezroczysta, w niektórych wyglądało to jak pozostałość po skórze, a całe jej ciało miało "konsystencję" jedwabiu, poruszało się półpłynnie, jakby miało się zaraz rozpuścić.

Clayton nigdy nie widział podobnej istoty, ale kiedyś Julius opowiadał mu o starożytnych stworzeniach, które służyły jakiejś greckiej bogini magii. Nie wiedział co robić, jednak nie musiał. Postać przemówiła, oznajmiając mu, że jest sługą Hekate, a ta przekazuje mu dar oraz wiadomość, że chłopak musi uciekać, znaleźć bezpieczne miejsce, a w tym celu ma poruszać się na wschód. Po tych słowach, postać faktycznie się rozpłynęła.

Clayton stał tam jeszcze kilka chwil, jednak informacja powoli do niego docierała. Musiał uciekać. Zastanawiał się też, na co mu dar od boginii- w końcu nie codziennie dostaje się idealnie wymierzony, czterdziestocentymetrowy miecz. Ale zanim zdążył porządnie się zastanowić, usłyszał skrzeki za oknem. Wyjrzał, zobaczyć co się dzieje. Zobaczył tam jakieś latające potwory. Pojął, na co mu miecz, jak najszybciej wziął plecak i wybiegł z domu. Jednak nie udało mu się uniknąć napadu tychże potworów- zaatakowały go, ale jakimś cudem zdołał się obronić i uciec.

Jeszcze przez kilka dni ciągle albo uciekał, albo walczył, albo jedno i drugie. Miecz był bardzo pomocny, ale chłopak w końcu zaczął tracić siły.

W pewnym momencie znalazł się w sytuacji, z której myślał, że już nie wyjdzie, ale wtedy wydarzyło się coś niesamowitego. Nagle wokół niego pojawiła się grupka nastolatek, w srebrnych kombinezonach i z łukami na plecach. Obroniły go. Zapytały, kim jest. Był nieufny, ale z racji, że mu pomogły, powiedział, że kilka dni temu jego dom został zniszczony, a on od tamtego czasu ciągle atakowany przez dziwne istoty. Dodał też, że zanim opuścił mieszkanie, sługa Hekate przekazał mu miecz i kazał uciekać.

Po tym, jak Łowczynie usłyszały o Hekate, postanowiły mu pomóc, mimo, iż był chłopakiem. A to dlatego, że wiedziały, że Artemida oraz Hekate przyjaźniły się, więc właśnie tak powinny postąpić.

Wezwały jednego z satyrów, który był niedaleko, i dały za zadanie, doprowadzić młodego półboga bezpiecznie do Obozu Herosów.

Clayton co prawda nie wiedział, co to, ale przyjął pomoc, jednakże z pewną nieufnością, ale już dwa dni później wylądował we wspomnianym miejscu.

Misja[]

Po kilku miesiącach chłopak zadomowił się na dobre, z racji tego, że był obozowiczem Całorocznym, bo i tak nie miał gdzie wracać. Często spędzał czas z przyjaciółką Katie Gardner lub dziećmi Hadesa i innymi dziećmi Hekate, a ci, gdy się razem spotykali, zazwyczaj ćwiczyli zaklęcia lub wymyślali własne. Clayton czuł się tu jak w domu, jednak często brakowało mu rodziców i Lei.

Po tym, jak uznał to miejsce za godne zaufania i bezpieczne, zaczął szukać informacji na ten temat, co mogło stać się z jego rodziną. W pierwszej kolejności rozmawiał z innymi Półbogami, następnie zwrócił się z prośbą o poradę do Chejrona. Ten nie chciał z nim rozmawiać a wręcz poprosił, aby chłopak zaprzestał poszukiwań, więc Clayton zrozumiał, że Centaur coś ukrywa. Zaczął węszyć, w swoim domku znalazł jakąś zakamuflowaną Mgłą skrytkę, a że znał się na tym prawie najlepiej z całego rodzeństwa mieszkającego tam z nim, udało mu się ją otworzyć. W środku była umieszczona stara księga, zapisana językiem, którego nie rozumiał, a nie była to stara greka (nie potrafił zbyt dobrze czytać po starogrecku). Głowił się nad tym, jak ją rozszyfrować, ale nie chciał wyjawiać sekretu o swoim znalezisku reszcie, więc ostatecznie skontaktował się z matką. Bał się, że będzie zła, że odkrył jakieś sekrety, ale Hekate wyglądała raczej na zachwyconą. Opowiedziała mu o Księdze. Jak się okazało, była, owszem, zapisana starą greką, ale zaczarowana, więc nikt, prócz samej Hekate, nie potrafiłby jej przeczytać. Clayton poprosił, aby matka odszyfrowała to dla niego, ona jednak odmówiła, mówiąc że dowie się w swoim czasie, co pisze w środku. Powiedziała jednak, że skoro znalazł ją, to musi rozpocząć misję i udać się do pewnego miejsca, aby odzyskać drugą taką Księgę. Miała ją Gale, jej przyjaciółka, ale ta została porwana i uwięziona, a Księga jej odebrana. Clayton, na początku zmartwiony pierwszą swoją misją, udał się do Chejrona i opowiedział mu o wszystkim. Centaur nie był zadowolony z tego, że chłopak zadziałał na własną rękę, ale jeśli bogini wysyła go na misję, tak się musi stać. Clayton dowiedział się również, że powinien już dawno pójść do Wyroczni, dowiedzieć się o swoim losie na tej misji, ale Chejron uznał w tamtym czasie, że ten młody heros musi się jeszcze podszkolić w umiejętnościach.

Po usłyszeniu swojej przepowiedni, zaczął się na nowo zastanawiać nad losami swojej rodziny. Bardzo chciał się dowiedzieć, co się z nimi stało i czy w ogóle jeszcze żyją, ale nie miał na to czasu, bo już następnego dnia wraz z Katie oraz przyjacielem z domku Hadesa wyruszył na Północ, szukać skradzionej Księgi.

Po dwóch tygodniach prawie ciągłej walki, dotarli nad Zatokę Hudsona, gdzie natrafili na trop- pewien Karpoi, tuż przed rozpłynięciem się w piasek, wyjawił, że jego bracia trzymają Księgę po drugiej stronie Zatoki. Przyjaciele mieli tylko nadzieję, że potwór nie kłamał i wyruszyli w dalszą podróż, tym razem z celem. Im bliżej byli, tym bardziej Clayton zaczął wyczuwać jakąś magiczną aurę Księgi, dzięki czemu wiedział, gdzie się kierować. Tak oto już po dwóch dniach znaleźli pół-jaskinię, która jakimś cudem wypełniona była łąką oraz dziesiątkami Karpoi, a na samym środku mieściła się Gale wraz z Księgą, przywarta do sklepienia. Przyjaciele postanowili zaczekać na noc, ponieważ wtedy przynajmniej część tych potworów śpi, nie mając dostępu do światła słonecznego. Plan był taki, że Katie usypia resztę za pomocą swojego fletu, a chłopaki w tym czasie odzyskują Księgę i uwalniają przyjaciółkę Hekate. Jednak... nie do końca to wszystko wypaliło, ponieważ w ostatniej chwili przybyły jeszcze inne potwory. Herosi nie mieli niestety planu "B", więc Clayton zadziałał spontanicznie: wraz z synem Hadesa przywołali duchy zmarłych, głównie marynarzy, z racji, że Zatoka była bardzo blisko, więc ci pomogli im i ostatecznie trójce Półbogów udało się wykonać misję bez tracenia któregoś z członków.

Względnie bezpiecznie powrócili do Obozu, jednak nie zastali tam przyjemnej atmosfery. Okazało się, że Percy Jackson, jeden z ważniejszych Herosów w Obozie, zaginął. Clayton oczywiście pomagał w późniejszych walkach i różnych przygotowaniach, ale nie miał już żadnych ciekawych misji, wartych opisania. Niestety o jego misji też wszyscy zapomnieli. No, a przynajmniej tak się jemu wydawało, bo w rzeczywistości Hekate o niczym nie zapomniała i gdy tylko wielka wojna z Gają się zakończyła, wynagrodziła go oraz przekazała informacje o żyjących rodzicach oraz siostrze. Okazało się, że zostali uśpieni przez skutki uboczne budzenia się Gai. Po tylu miesiącach, chłopak bał się z nimi spotkać, jednak gdy wreszcie się wydarzyło, przeżyli fantastyczny czas, a Clayton opowiadał im jak zmieniło się jego życie i co przeżył przez ostatni rok. Potem był już tylko na wakacje w Obozie Herosów, w ciągu roku mieszkał z rodzicami i ponownie chodził do zwykłej szkoły.

Charakter[]

Clayton był w dzieciństwie introwertyczny, ale lubił spędzać czas z innymi. Potem, po katastrofie w mieszkaniu, jego charakter się zmienił. Stał się agresywny, nieufny, wrogo nastawiony do wszystkiego, co go otacza. Z tego względu, jego pierwsze dni w Obozie były bardzo trudne. Nie potrafił się z nikim zrozumieć, bo częściowo nie dowierzał, że wreszcie mogło go spotkać coś dobrego. Jednak na szczęście po kilku tygodniach przyzwyczaił się i zaczął zaprzyjaźniać z innymi obozowiczami. Zyskał przyjaciółkę z domku Demeter oraz dobrze rozumiał się z herosami ze swojego domku oraz dziećmi Hadesa.

Nie był może duszą towarzystwa i zdarzało się, że gdy wpadł w zły humor, groził swoimi magicznymi zdolnościami i miał wrogą aurę, ale co dzień był przyjacielski i zabawny, przez co na chwilę zaprzyjaźnił się z jednym z braci Hood, a ten nauczył go jak uprzykrzać życie innym. Bardzo przydatna umiejętność.

Później, podczas walk z Gają i po nich, był spokojniejszy, bardziej opanowany, ale już nie taki radosny i towarzyski.

Wygląd[]

Clayton był niskim chłopakiem, miał ok. 165 cm wzrostu. Był jasnej karnacji, czasem wyglądał wręcz blado. Miał krótkie, ciemno brązowe włosy do brody. Gdy jego przyjaciółka się do nich nie dobierała, były proste, w innym wypadku- falowane, co bardzo lubił.

Jego oczy były jego charakterystyczną cechą wyglądu- zazwyczaj granatowe, jednak gdy przeżywał silne emocje, stawały się neonowo fioletowe, jakby płonęły fioletowym ogniem.

Jego ulubioną cechą wyglądu były jego kolczyki- posiadał trzy kolczyki w prawym uchu oraz dwa w lewym.

Miał gotycki styl ubioru i nie tylko. Nosił zwykle ciemne ciuchy, często z motywami magii lub duchów. Uwielbiał nosić bransoletki i podkreślał sobie oczy czarną kredką. Często nosił również chokery oraz srebrne pierścionki i sygnety na palcach.

Umiejętności[]

- Zdolności magiczne- gdy Clayton dotarł do Obozu, wiedział tylko o tym, że ma jakieś tam, podstawowe umiejętności magiczne, ale nie był bardzo zmotywowany do pracy nad nimi, przez to co wydarzyło się w domu przez jego "praktyki". Na szczęście po namowach współmieszkańców, z ich pomocą ćwiczył coraz to nowe zaklęcia.

- Walka mieczem- chłopak nie jest zły w walce wręcz, na co wskazuje kilka dni bronienia się samym mieczem przed potworami, jednak szybko się przy tym wykańcza.

- Kontrola Mgły- po jakimś czasie od przybycia do Obozu, chłopak opanował władanie Mgłą, co szło mu dość łatwo.

- Widzenie w ciemności- niektórzy mówią, że to dzięki kolorze jego niezwykłych oczu potrafi widzieć w ciemności, jednak on sam nie jest tego tak pewien.

Ciekawostki[]

- ma ADHD, ale nie ma dysleksji;

- ulubiony czas: nów; ulubiona pora dnia: wieczór lub bardzo wczesny ranek;

- często marzy o zafarbowaniu włosów na ciemny fiolet;

- gdy pierwszy raz zobaczył Thalię, uznał, że ma bardzo fajny styl;

- jego imię jest staro angielskie, a został tak nazwany, bo jego rodzina mieszkała kiedyś przez kilka pokoleń w Anglii;

- gdy dostał kaktusa w doniczce od swojej przyjaciółki, córki Demeter, nawet tym nie potrafił się zaopiekować, więc przez jakiś czas sarkastycznie przezywano go "Ogrodnik";

- podczas walk w trakcie wojny z Gają zyskał liczne blizny na całym prawym ramieniu i dłoni.