Riordanopedia

Wydarzenia na Riordanopedii:

CZYTAJ WIĘCEJ

Riordanopedia
Advertisement
Riordanopedia

Partyjka z koniem – piąty rozdział książki Złodziej pioruna.

Streszczenie[]

Percy, odpoczywając, miał dziwne sny o zwierzętach gospodarskich usiłujących go zabić. Kilka razy się budził, a wtedy ktoś karmił go czymś o konsystencji budyniu, co smakowało jak popcorn z masłem. Gdy był przytomny, dziewczyna o kręconych jasnych włosach wypytywała go o to, co stanie się w letnie przesilenie i co zostało skradzione, ale nie był jej w stanie na to odpowiedzieć. Kiedy obudził się po raz kolejny, dziewczyny nie było, w kącie pokoju zauważył natomiast wielookiego strażnika. Kiedy ostatecznie odzyskał przytomność, znalazł się na leżaku na werandzie domu. Chciało mu się pić, więc sięgnął po szklankę z czymś, co wyglądało jak sok jabłkowy, ale był tak słaby, że niemal upuścił szklankę. Ktoś polecił mu, by był ostrożny, a po chwili okazało się, że tym kimś był Grover, wyglądający na niewyspanego. Przez fakt, że miał na sobie spodnie, Percy próbował sobie wmówić, że Grover nie jest żadnym kozłonogiem, a niedawna przygoda mu się przyśniła, ten jednak podziękował Percy'emu za uratowanie życia i wręczył pudełko po butach, w którym znajdował się róg Minotaura.

Gdy Percy wypowiedział imię potwora na głos, Grover ostrzegł go, że to nie najlepszy pomysł, po czym poinformował chłopca, że był nieprzytomny przez dwa dni, a także zapytał, co pamięta. Percy pamiętał mamę, a wtedy Grover spuścił wzrok, więc ten zrozumiał, że nie żyła. Groverowi zrobiło się z tego powodu przykro i zaczął obwiniać się o bycie najgorszym satyrem na świecie. Gdy z jego nogi spadła tenisówka wypchana gąbką, a Percy ponownie ujrzał kopyto przyjaciela, pogodził się z faktem, że Grover jest satyrem. Bardziej jednak przejmował się tym, że został na świecie sam – przeraziła go perspektywa zamieszkania z Gabe'em i uznał, że wolałby żyć na ulicy albo udać starszego i wstąpić do wojska. Widząc smutek Grovera, pocieszył go, twierdząc, że to nie jego wina. On jednak stwierdził, że była, ponieważ jego zadaniem było chronić Percy'ego, gdyż był strażnikiem.

Percy chciał zapytać, dlaczego, ale zrobiło mu się słabo. Wtedy Grover podał mu szklankę z napojem, który smakował nie jak sok jabłkowy, a jak płynne ciasteczka Sally. Napój ten dodał mu energii, a Grover wziął od niego pustą szklankę, mówiąc, że nie powinien ryzykować kolejnej porcji. Zabrał go również na tył domu, gdzie czekali na niego Chejron i Pan D. Tam Percy po raz pierwszy ujrzał powierzchnię Obozu Herosów – budynki jakby wyjęte ze starożytności, a także nastolatków w pomarańczowych koszulkach i kilku satyrów. Na końcu werandy znajdowali się dwaj mężczyźni grający w karty i jasnowłosa dziewczyna, która wcześniej karmiła Percy'ego budyniem. Grover przedstawił mu Pana D., dyrektora obozu, Annabeth Chase oraz Chejrona, którego Percy już poznał. Okazało się bowiem, że to był pan Brunner. Chejron przywitał się z Percym, a Pan D. niechętnie przywitał go na Obozie Herosów, twierdząc, że nie jest mu miło go poznać.

Percy podziękował Panu D. i odsunął się od niego, czując, że ten nie stroni od alkoholu. Tymczasem Chejron zawołał Annabeth i przedstawił ją i Percy'ego sobie nawzajem. Poprosił również dziewczynę o powiadomieniu innych o przybyciu Percy'ego i oznajmił, że na razie będzie on mieszkał w domku numer 11. Zgodziła się, a na chwilę przed odejściem popatrzyła na Percy'ego i oznajmiła mu, że ten ślini się przez sen. By zmienić temat, zapytał swojego byłego nauczyciela łaciny o to, czy ten tu pracuje, ten natomiast poinformował go, że „pan Brunner” to tylko pseudonim i Percy może nazywać go Chejronem. Chłopak zapytał również Pana D., czy jego imię coś oznacza, a pan D. upomniał go, że nie należy nimi rzucać na prawo i lewo bez potrzeby. Wtedy wtrącił się Chejron, ucieszony tym, że Percy żył, ponieważ dawno nie udzielał indywidualnych lekcji potencjalnym uczestnikom obozu. Okazało się wtedy, że pracował w Yancy Academy specjalnie dla Percy'ego, ponieważ Grover wyczuł, że Jackson był specjalny. Chejron przekonał więc poprzedniego nauczyciela łaciny, który uczył przez tydzień, że ten potrzebuje urlopu. Dodał też, że początkowo nie był pewny co do Percy'ego, powiadomili jednak jego matkę na wszelki wypadek, a ten w końcu zdał pierwszy test, docierając do obozu żywy.

Pan D. zapytał Grovera, czy ten zagra w remika, a ten, najwyraźniej bojąc się dyrektora obozu, zgodził się. Mężczyzna po chwili zapytał Percy'ego, czy ten umie grać, a on odpowiedział, że nie. Chłopak w końcu zapytał, co to za miejsce i co on sam tu robił, a także, dlaczego Chejron uczył go w Yancy Academy. Chejron na to zapytał Percy'ego, czy jego matka nic mu nie mówiła, a ten przypomniał sobie, że bała się go tu przysłać mimo tego, że chciał tego jego ojciec, bo chciała trzymać go przy sobie. Pan D. uznał, że to dlatego najczęściej jacyś „oni” giną i w międzyczasie streścił Percy'emu zasady gdy w remika. Chejron zrozumiał, że Percy'emu trzeba dużo wyjaśnić i film instruktażowy może się okazać niewystarczający, więc wyjaśnił, że greccy bogowie są prawdziwi. Percy pomyślał o Bogu przez duże B, Chejron poprawił go, mówiąc, że chodzi o bogów olimpijskich, w liczbie mnogiej, tych, o których uczył się na lekcjach łaciny.

Percy stwierdził, że mity są tylko opowieściami, w które ludzie wierzyli, zanim powstała nauka. Na to stwierdzenie Pan D. uznał, że za dwa tysiące lat śmiertelnicy uznają obecną naukę za prymitywne brednie, a słysząc słowo „śmiertelnicy” Percy domyślił się, że Pan D. nim nie był. Mimo to nadal nie chciał uwierzyć w istnienie bogów. Pan D. niezadowolony zaczął narzekać na to, że skazano go na pracę z dzieciakami, które nawet nie wierzą. Przyzwał kielich z winem, ale Chejron przypomniał mu o jakimś zakazie. Wtedy puchar z winem zamienił się w puszkę dietetycznej coli, a Chejron poinformował Percy'ego, że Pan D. został ukarany przez swojego ojca za to, że interesował się zakazaną leśną nimfą. Pan D., widząc, że Percy nie wie, kto jest jego ojcem, poinformował, iż był to Zeus. Wtedy do Percy'ego dotarło, że Pan D. był Dionizosem. Zdziwiło to, ale widząc oczy Pana D., zrozumiał, że ten może go wprawić w obłęd, więc postanowił nie poddawać go żadnym próbom.

Po zakończeniu partii remika, którą wygrał Chejron, Pan D. powiedział Groverowi, że muszą porozmawiać o jego niezadowalających wynikach podczas wykonywania zadania i obaj weszli do domu. Percy i Chejron zostali sami – ten drugi powiedział Percy'emu, że Dionizos nie jest szalony, tylko po prostu nienawidzi tej pracy, bo ma szlaban, przez który przez kolejne stulecie nie może wrócić na Olimp. Percy zdziwił się na wzmiankę o Olimpie, nie umiejąc uwierzyć, że tam naprawdę jest pałac. Chejron wyjaśnił mu, że kiedyś pałac bogów znajdował się rzeczywiście na górze Olimp, ale przemieścił się wraz z zachodnią cywilizacją, a pałac obecnie znajduje się w Ameryce. Opowiedział o tym, jak serce cywilizacji zachodniej stopniowo się przenosiło, aż w końcu znalazło się w Stanach Zjednoczonych. Dla Percy'ego tych informacji było za dużo, więc zadał kolejne pytanie: kim są Chejron i on sam. Nauczyciel mu na to nie odpowiedział, a zamiast tego postanowił się zająć mieszkaniem Percy'ego w domku 11. Wtedy Chejron podniósł się z wózka i ukazał swoje pełne ciało centaura. Zaprosił Percy'ego, by z nim poszedł, aby poznać kolegów.

Bohaterowie[]

Wspomniani[]

Advertisement